Sporo osób zastanawia się nad tym, czy szkoła uczy praktycznych rzeczy. Oczywiście dużo ludzi w dzisiejszych czasach narzeka na system oświaty, tłumacząc, że dzieci są zarzucone pracami domowymi, ale warto spojrzeć na to z innej perspektywy. Mianowicie, zawsze można się czegoś nauczyć, tylko trzeba chcieć. Oczywiście dużo można w tym miejscu dyskutować o efektywności takiej nauki pod presją sprawdzianów i odpowiedzi ustnych. Szkoła wiele mogłaby zmienić zwłaszcza, jeśli chodzi o traktowanie uczniów. Dobrze byłoby, gdyby byli oni oceniani bardziej indywidualnie, każdy człowiek jest przecież inny, jeden może wyglądać na mniej zdolnego, tylko dlatego, że nie zgłasza się tyle, co jego kolega, podczas, gdy ma bardziej rozwiniętą inteligencję przestrzenną i manualną i to właśnie on poradzi sobie podczas wielu wyzwań, a wygadany kolega może zgubić się w lesie i na nic mu się zdadzą jego umiejętności interpersonalne.
Warto nauczyć dzieci w szkole podstaw i zaradności. Szerokie pole do popisu mają nie tylko nauczyciele, ale również rodzice. Jednak odpowiedzialność tę ciężko podzielić i wskazać granicę. Dlatego zarazem nauczyciel jak i rodzic, nieraz muszą tłumaczyć dziecku co to jest rzeczownik. Gdzie powinno ono się tego nauczyć? Większość osób powie, że w szkole. Dlaczego więc przychodzi po lekcji i nie wie tego? Może gadał z wygadanym kolegą i nie zarejestrował informacji. Cóż, ważne, żeby dziecko miało głód wiedzy. Najgorzej jeśli nie czuje potrzeby uczenia się, wtedy będzie mu trudniej.